Znowu przybita,
wzrok twój zobaczyłem,
ty nic nie powiedziałaś,
ja na nic nie liczyłem.
Ostatnie ziarna miłości
w pogardy oczach widać,
gdzieś za zasłoną cierpienia,
porannym makijażem skrywasz.
Znów obolała leżysz
i odór alkoholu wszędzie,
a przecież obiecywał
– Już więcej tak nie będzie.
Ile jeszcze,
upadków jego zniesiesz.
Słyszysz płacz dzieci?
Te iskry echo niesie.