Ty, co do piekła masz tylko milimetr,
Zuchwała gwiazdo co nie znasz umiaru
I płaczesz w rękaw jak Judasz troskliwie,
Srebrniki oddaj- z drogi kłamstwa zawróć.
Jak spojrzysz Bogu w oblicze pochmurne?
Kradłaś za życia bezwstydna kłamczucho,
Pewnie po śmierci sprzedałaś już duszę
W promocji z ciałem za godność podwójną.
Ty, obdarzona beztalenciem szczodrze
Nagrody zbierasz przyznane z żałości
I wciskasz wszędzie ochłapy z honorem;
Nędzne tekściki w blejtramie skradzionym.
Strzeż się poczwaro w obłudzie skrywanej,
Czas już nadchodzi — na piekielny taniec.