Kategorie
Post

nasłuchiwanie nieba

słucham piosenki
przy szybie unosi się para
czajnik milknie

ptak przeskakuje na dach obok
melodia robi swoje
unosi mnie o włos
niewiele
a jednak

nie proszę o cud
wystarczy równy oddech
stabilna dłoń na szklance
i jedno zdanie
dzisiaj dam radę

niebo nie odpowiada
nie musi

odkładam telefon
zapisuję dwie półnuty
na marginesie rachunku

jeszcze moment
stoję przy framudze

cisza
tak niewielka
do kieszeni

Kategorie
Post

rachunek

nie ma żadnych bohaterów
są tylko cwaniacy w drogich butach
i frajerzy z pustymi kieszeniami

w telewizji znów gadają
że wszystko będzie dobrze
a ja wiem że nie będzie

bo piwo kosztuje więcej niż kiedyś
a człowiek z dnia na dzień tanieje

kobieta z wczoraj
nie pamięta mojego imienia
ja pamiętam jej numer buta
i to wystarczy

ulica nauczyła mnie jednego
nie ma zbawienia
jest tylko przeżycie dnia
i wstyd
że znowu się udało

Kategorie
Post

granica

nie wiem skąd bierze się gest
który w połowie drogi
staje się obcy

człowiek nie planuje upadku
potyka się o własne nogi
i spada głębiej niż myślał

tam gdzie milczenie
głośniejsze jest od krzyku
a spojrzenie trafia w pustkę

na dnie nie ma kamieni
ani kości po przodkach
jestem sam

tam leżą rzeczy nieodwołalne
słowa i uśmiechy
których nie cofnę
a pękły już dawniej

nikt ich nie policzy
nikt nie zapisze w kronice
bo nie ma świadków

jestem tylko ja
i to co wypuściłem z rąk
za wcześnie

granica nie oddziela mnie od świata
pokazuje że cały świat
mieści się we mnie

Kategorie
Post

okno

okno patrzy w obie strony
nikt za to nie dziękuje

dla jednych to ekran
kolory przeskakują szukając sygnału
dla innych to rama
za szybą nic nie drgnie

zasłony próbują ukryć pokój
ręce odsuwają materiał po oddech

tu siada mucha
tu wyleguje się kot
tu stoi człowiek i nie wychodzi

gdy szyba pęka
wraca prawda
kruchość była od początku

Kategorie
Post

kurs wymiany na pustkę

to jedyny bóg
ma swoje świątynie
mówią na nie banki

w środku spokój
podłoga lśni
byś widział jak pusto
w odbiciu

tu wszystko mierzone
w cyfrach niemających
smaku zapachu ani ciężaru
a jednak ważą życia

dzienny licznik
za ile godzin oddałeś
jedną minutę
niczego –
co mogło być wszystkim
równanie bez ucieczki
a i tak zostawiasz odcisk

kupuję spokój
chwilę
w której mogę nie myśleć
ale na wyciągu zawsze błąd
i dopisek małym druczkiem
produkt nabyty
pozór bezpieczeństwa
cena jest wysoka

patrzę na monetę
zimny krążek udający wartość
uderzam nim w ścianę
nawet nie pęka

a ja
chciałbym
muszę to zniszczyć
wykasować
fałszywy system z głowy
żeby poczuć
darmową ciszę
ból albo deszcz
coś realnego

ale ręka drży
bo jutro znowu
trzeba iść
i sprzedać
kawałek swojej skóry
za obietnicę

Kategorie
Post

gramatyka rozstania

otwieram dział składni i skreślam nas
osoba pierwsza mnoga przechodzi do archiwum

w tabeli czasów zapisuję
byłem
byliśmy
to nie przechodzi do teraźniejszości

w trybie przypuszczającym brak miejsca
na zdania wielokrotne
jedno wystarczyło

logika notuje tezę miłość jest
dowód urwany
brak danych do powtórzenia doświadczenia

w statystyce wychodzi że połowa z nas to ja
druga połowa nie podlega badaniu

w słowniku pod hasłem wierność
krótka definicja
z odniesieniem do haseł nieobecnych

errata do wspólnego planu dopisuje
że wszystko się udało oprócz nas

na końcu rozdziału pytania kontrolne
czy oddychasz samodzielnie
czy potrafisz wstać i iść bez świadków

odpowiadam w kratkę
ale jednak tak

Kategorie
Post

zwyczajny dzień

na stole leży kromka chleba
jej zapach unosi się ponad kuchnię
jak pamięć dawnych żniw
i dłoni które pracowały w ciszy

przez okno wpada światło
przesuwa się powoli po ścianie
nie spieszy się
jakby wiedziało
że posiada nieskończoną skalę

na chodniku dziecko podnosi listek
przykłada go do policzka
i w tym prostym geście
świat odzyskuje niewinność

gdzieś w oddali odzywa się dzwon
i choć milknie po chwili
dźwięk zostaje w sercu
nagle rozciągając czas

ludzie odliczają minuty
ale w każdej minucie
może trwać wszystko
radość strata nadzieja spełnienie

dlatego uczę się patrzeć uważniej
bo w drobnych rzeczach
odsłania się nieskończoność
a w jednej sekundzie
można dotknąć wieczności

Kategorie
Post

przystań na rogu jesieni

w kącie sali syczy obudzona chmura
a łyżeczki uderzają o porcelanę jak drobne dzwonki

przy sąsiednim stoliku ktoś śmieje się cicho
ktoś inny notuje w kalendarzu
ostatni ciepły dzień

zapach przypraw miesza się z wilgocią
wniesioną na butach z brukowanej ulicy

lampy nad głowami ocieplają twarze
tworząc krąg niczym przy ognisku
tylko zamiast drewna
tańczą aromatyczne nuty

kawa paruje
jakby opowiadała historię
o liściach przyklejonych do szyby
o kroplach deszczu wystukujących rytm

na dnie zostaje mapa
linia bez wyraźnego celu
choć zawsze prowadzi do mnie

Kategorie
Post

poczekalnia

w kącie stoi paprotka
której liście udają rozmowę

kobieta trzyma w dłoni numer
jakby to był los na loterii
mężczyzna kartkuje gazetę
choć litery dawno już się rozsypały

ktoś kaszle
ktoś inny poprawia kurtkę
wszyscy oddychają ciszą
która ma zapach środka dezynfekcyjnego

drzwi otwierają się na moment
i znów zamykają
jak gdyby świat za nimi
nie był jeszcze gotów

a przecież każdy z nas
od dawna jest wpisany
na listę oczekujących

Kategorie
Post

małe przesunięcie świata

nie było w tym patosu
tylko twoja dłoń
która przykryła moją na stole

nie zadrżały sejsmografy
nie odwołano posiedzeń sejmu
ani nawet nie zmieniła się prognoza pogody

a jednak w tej chwili
cukier w herbacie rozpuszczał się wolniej
pies sąsiadów przestał ujadać
i wiadomości w gazecie
brzmiały jakby ciszej

manus super manum
– tak zanotowałby kronikarz
choć nie znalazłby miejsca w annałach

a jednak ja wiem
że od tego gestu
świat przesunął się
o milimetr bliżej dobra

* manus super manum – ręka na ręce